Thursday, July 7, 2016

Pałacyk wodociagów

Stricte rzecz ujmując jest to zbiornik wyrównawczy wodociągów w Tarnowie Krzyżu. Powstał w 1910 roku, za jego budową stoją takie tuzy jak Tadeusz Tertil (Tarnowski burmistrz wszech czasów). Specjalista inżynierii wodnej dr. Maksymilian Matakiewicz, czy Architekt miejski Szczęsny Zaręba który talentem do tworzenia budowli eklektycznych i (jak odmienić "historyzm", żeby nie było "historycznych"?)  dorównywał samemu znanemu z Krakowa Teodorowi Talowskiemu, a to znaczy że mamy do czynienia z czołówką światową.  Tyle że to było 106 lat temu, za czasów Austriackich, gdy stolica była w Wiedniu, a  panujących można było posądzić o setki wad ale nie o nacjonalizm...
Tak wiem, mało to patriotyczne wychwalać czasy zaborów, ale tak na moje oko, to co za różnica czy władzę ma ktoś w Wiedniu czy ktoś w Warszawie (poza tym Wiedeń ładniejszy), co za różnica czy gnębi cię urzędas z Wiednia, czy z Warszawy i Brukseli? (tyle że ci z Wiednia nas nie gnębili, jeśli już to rodzime skur..syny, które potem przewekslowały się na służbę niepodległej... wszelkie skojarzenia ze skur..synami przewekslowanym, po 1990 roku jak najbardziej na miejscu).

Ale wróćmy do pałacyku.

Miałem go pokazać już dawno i jak to zazwyczaj bywa zawsze mi "schodziło". Po prostu nie miałem jego zdjęć. Bo to za blisko by organizować "rajd" a za daleko by ot tak sobie spacerkiem z żoną i dziećmi w niedzielne popołudnie...
Aż w końcu, razu pewnego tegorocznej wiosny - pojechałem tam (no fakt przy okazji pobytu gdzie indziej) z aparatem i oto wyniki.


 Widok od Starodąbrowskiej - ktokolwiek jedzie z Tarnowa w kierunku na Kielce - przejeżdża włąsnie tędy - tyle że mało kto patrzy... ot cisną się na klawiaturę słowa wobec "dobrodziejstwa" motoryzacji...


 A to już widok od przodu czyli od .... Marynarki wojennej - prawdę powiedziawszy, właśnie usiłuję pisząc te słowa wyjść z osłupienia, bo w życiu bym nie powiedział, że to ta ulica. Za długo by opisywać, ale ujęcie jedną nazwą dwóch różnych bytów - osiedlowego ciągu komunikacyjnego i krótkiego dojazdu do posesji, przedzielonych ścieżką pośród nieużytków, no to moim zdaniom, trzeba mieć BAAAAARDZO wysokie wykształcenie urbanistyczne, by w głowie zaświtały takie wizje...


Ślicznie wkomponowany we wzniesienie. Sam nie wiem jak nazwać ten styl - raczej nie żaden "neo - bo to ani neogotyk, ani neobarok, ani neoklasycyzm, tym bardziej nie neorenesans, czy neoromanizm...
ot eklektyzm właśnie.


 Samojebka z siodełka.
Ostatnio robię je przy każdej okazji.
Bynajmniej nie z samouwielbienia -  ot po prostu zamierzam zrobić sobie dokumentację i wystąpić do PTTK o przyznanie stosownych znaczków, bo w sumie to żadnego (poza tym podstawowym) jeszcze nie mam - nigdy mi się nie chciało...
teraz mi się chce, chyba się starzeję...


 i z drugiej mańki... ogrodzenie parszywe, ani obiektywu przecisnąć, ani tralki ominąć
Szkoda że nie mogę wejść na teren, ale niestety ... monitoring. 
zatem pozostaje jechać dalej - 

tyle że to okazja...


 pokazać nieco widoków Tarnowa od północnej strony. 
W centrum Katedra, wzniesienie za nią to góra Św. Marcina (właśnie u jej podnóży mieszkam).
na pierwszym planie galeria handlowa. Potem blokowiska.


To kwadratowe szkaradzieństwo przed katedrą to pomysł z czasów PRL - komuna niczego nie potrafiła zrobić dobrze, nawet zdominować krajobrazu w którym punktami orientacyjnymi są wieże kościelne. Zdominować nie, ale spaprać... no co jak co, ale w spapraniu to byli prawie bezkonkurencyjni - prawie bo "restrukturyzatorzy" w latach 90 ubiegłego wieku dokonali na tym, polu niebywałego kroku naprzód...
Na temat tego budynku krąży wiele legend - pierwsza jest taka że miała to być siedziba straży pożarnej skąd mieli wypatrywać ognia i dymu... wierzyłem jak miałem 7 lat... potem już nie. 
najprawdopodobniej było to zakamuflowane gniazdo UBecji, z nasłuchem, pelengacją i... zagłuszaniem. Do dziś nie wiadomo czemu służy, bo urzędasy miejskie jakoś nie kwapią się do jego zasiedlenia, a straży pożarnej od dziesięcioleci już tam nie ma...

I tym sposobem doszliśmy do konkluzji czym się różnią czasy gdy wolni ludzie budują w (ponoć) zniewolonym kraju, od czasów gdy niewolnicy budują w kraju wolnym (ponoć)...

Ps konkluzja wcale nie była zamierzona - od tak, sama zaświtała mi pod czupryną w trakcie pisania...



6 comments:

Ania said...

Zaiste imponujący obiekt. Jak ktoś ma pomysł, to i wodociągi ładnie umieści w "pałacyku", a partacz urząd wysoki do paskudnego klocka wsadzi.

makroman said...

Bo przynajmniej tych dwóch Tertil i Zaręba to byli prawdziwi gospodarze tego miasta, a nie jedynie administratorzy. (Notabene obecny "prezydęd" miał ponoć stwierdzić iż z racji autostrady i budowanej szybkiej linii kolejowej Tarnów ma być "sypialnią Krakowa",wiele wskazuje że te słowa wciela się w czyn...).

Hanna Badura said...

Bardzo ładny eklektyczny pałacyk. Świetnie utrzymany.
Przyciąga wzrok. Lubię takie białe stylowe budynki :)

Mo. said...

Wodociągi mają się świetnie z tego co widzę. Pałacyk fajnie się wkomponował we wzniesienie, wygląda w tym miejscu trochę nierealnie. Lub neorealnie :).

malina said...

Pałacyk nie kojarzy się z tak "przyziemną" rzeczą jak wodociągi. Skoro jest taki ładny, to dlaczego nie można zobaczyć go z bliska? Byłam dawno temu w czasie studiów w tej części Polski - dokładnie w Rzeszowie, na akademickim turnieju piłki ręcznej. :)

makroman said...

Hanno - wiele można o tarnowskich wodociągach napisać, ale faktycznie dbają o takie rzeczy, jak utrzymanie estetyki.

Mo - w końcu komponowały go z otoczeniem nie byle urzędasy.

Matyldo - to ciągle żywa (a przez to wrażliwa) tkanka miasta - Ale co jakiś czas przy równych okazjach można ten i ów obiekt zwiedzić. Tyle że akurat ja mam pecha i najczęściej "dni otwarte" kolidują mi z pracą, albo wyjazdami. Rzeszów piękny się zrobił - odwiedź koniecznie. Tarnów... cóż, idiotyczna polityka "metropolitalna" spowodowała że zostaliśmy zdegradowani do roli "sypialni" Krakowa i Rzeszowa.