Monday, June 11, 2007

Rajd - Tylicz / Bardejów - 09/10 - 06 - 07


Wreszcie się udało - wyjazd planowany od pół roku, był kilkukrotnie przekładany w ciągu dwóch ostatnich miesięcy. Powodu najróżniejsze - a to remont kuchni, a to usterka tłumika w samochodzie, a to załamanie pogody a to ... et caetera - ale w końcu jedziemy i tylko to się liczy.
Trasa znana doskonale, Z Tarnowa, przez Tuchów, Ciężkowice, Grybów w kierunku Krynicy, ale odbijamy jeszcze przed nią i w Hucie skrętem w prawo skracamy sobie drogę do Tylicza - ładny mi skrót...po prawdzie widoki iście pocztówkowe, ale za to nawierzchnia, budzi zdumienie nawet jak na polskie warunki, nic to zawracać juz nie będziemy, zbyt blisko celu.
Już w samym Tyliczu mamy pewien problem, bo lokal mamy zarezerwowany przy ulicy Konfederatów Barskich, stosowną mapę wydrukowaliśmy z neta i okazała się, delikatnie mówiąc nieco mylna. Na szczęście ulice są tam opisane i trafiamy. Akurat trwają roboty drogowe, mnóstwo kurzu a na podwórko wjechać nie sposób, bo zatarasowane ciężkim sprzętem. Marzenka wysiada i organizuje budowlańców... zatem możemy wjechać i rozlokować się przed dalszym wypadem.
Marzenka oporządza dzieci, ja robie kawę i pakuje co potrzebne. Razem sprawdzamy czy nic nie zostało pominięte i w drogę do Bardejowa!
Na granicy Słowacki policjant ma problemy, gdyż nie pasuje mu miejsce mojego zameldowania, dopiero nasi WOPisci uświadamiają mu że może i Słowacja ma drogi lepsze od naszych, ale słowaccy urzędnicy i funkcjonariusze mentalność mają wciąż jeszcze socjalistyczną! Niechętnie, ale nas przepuszcza. Po drodze...znów jesteśmy w Tarnovie ;-), ciut to inny Tarnov, ale zawsze...Szkoda że nie ma jak zrobić zdjęcia, bo Słowacy nie wymyślili czegoś takiego jak "pobocze" i nie ma sposobu by zatrzymać samochód.
Bardejów wita nas bezpłatnym (bo jesteśmy w sobotę - w dzień powszedni trzeba by im płacić) parkingiem, dobre i to, stajemy przy samej severnej (północnej) baszcie i tu wrócimy...
po drodze jeszcze jakiś pomniczek ku czci "wyzwolicieli", nie zwrócił bym uwagi ale Mikołajek jest na etapie wszelkich dział, armat itp...niech się ucieszy.


Posted by Picasa

No comments: